11
PAŹ
Nadprzyrodzone zdolności?
11
PAŹ
Kupiłam sobie ostatnio książkę Joe’go Dispenzy pt. „Twoje nadprzyrodzone zdolności”. Choć tytuł brzmi nieco zbyt entuzjastycznie, kupiłam tę książkę, wiedząc, że autor jest naukowcem. Dispenza używa słów i retoryki, które na początku mnie zniechęcały i napełniały nieufnością. Działo się to do momentu, kiedy nie zrozumiałam, że to wrażenie może wynikać z nieporozumienia. Dispenza pisze, że możemy stać się nowymi osobami, nie związanymi z przeszłością i żadnymi wydarzeniami czy osobami, które były lub są w naszym życiu. Dla mnie to niestrawne, ale doszłam do wniosku, że jest prawdopodobne, że chodzi mu, na głębszym poziomie, o to, o co chodziło Pearls’owi, że celem jest stać się bardziej sobą. Dispenza używa takich stwierdzeń, ponieważ efektem jego pracy jest zmiana biochemii ciała, nowe szlaki neurologiczne, co rzeczywiście nasuwa wrażenie nowej osoby. Generalnie, moim zdaniem, chodzi jednak o to, że poziom naszego neurotyzmu spada, obniżamy tendencje do ruminacji (zadręczania się myślami) itp.. Perls’owi chodziło o to samo, o kogoś bardziej rozluźnionego spokojnego i radosnego, a przez to bliższego swojego pełnego potencjału.
Po rozstrzygnięciu, że Dispenza jest tak naprawdę po „naszej” (mojej i Pearl’sa) stronie mogłam spokojnie wniknąć w sens jego rozważań, które okazały się dla mnie być bardzo inspirujące. Po pierwsze Joe Dispenza zwrócił moją uwagę na to jak projektujemy naszą przyszłość korzystając z przeszłości. Codziennie wykonujemy te same czynności, które wykonywaliśmy wczoraj i wcześniej (są zautomatyzowane) wiedząc jak będziemy się czuć po wykonaniu ich i często rezygnując z tych działań po których nie wiemy jak będziemy się czuć. Jeśli każdy kolejny dzień konstruujemy z elementów, które znamy, po których zawsze czujemy się podobnie, to trudno, abyśmy w tak zaprojektowanej przyszłości doświadczali czegoś nowego.
Jak wykazała min. Candance Pert ekspresja naszych genów (to, jak działają) uruchamiana jest chemiczną informacją jaką jest emocja. Sile wydarzenie emocjonalne jest w stanie zmienić ekspresję genów w 15 minut. Joe Dispenza prosił uczestników badania aby przez 5-10 minut dziennie koncentrowali się na wzniosłych uczuciach (miłość, wdzięczność, inspiracja itp), które swoją drogą wpływają na pracę serca i aktywują układ parasympatyczny (ten, który buduje naszą odporność). Naukowcy mierzyli poziom immunoglobuliny A (IgA)- substancji odpowiedzialnej za siłę układu odpornościowego. Po tych czterech dniach, podczas których badani poświęcali tylko 5 do 10 minut dziennie na skupianie się i doświadczanie wzniosłych emocji, poziom IgA wzrósł o 50 procent!.
Po drugie autor tekstu powołuje się na eksperymenty naukowe, które pokazują, że nasz umysł na pewnym poziomie nie odróżnia myśli czy uczucia wzbudzonego przez tę myśl od rzeczywistości zewnętrznej. Naukowcy z Harvardu przeprowadzili następujący eksperyment wśród ludzi, którzy nie grali nigdy na pianinie. Jedna grupa ludzi uczyła się grać prostą melodię codziennie przez pięć dni po 2 godziny. Druga przez ten sam czas też się uczyła, ale wyobrażając sobie, że siedzą przed pianinem bez poruszania nawet palcami. Skany mózgu wykazały, że „obie grupy stworzyły bardzo dużo nowych obwodów i programów neuronowych w obszarze mózgu odpowiedzialnym za poruszanie palcami, nawet jeśli jedna grupa zrobiła to samą myślą”. Z tego i podobnych (jest ich wiele) eksperymentów wynika, że w pewnym stopniu możemy uczyć się nowych rzeczy, np. nowych doświadczeń umiejętności i stanów emocjonalnych, za pomocą wyobraźni.
Trzecim interesującym elementem tej układanki jest przypomnienie faktu, że najlepiej uczymy się kiedy nasz mózg pracuje na falach alfa lub theta. Tak jak istnieją techniki rozluźniania ciała bez dotykania go, istnieją też konkretne techniki ułatwiające wejście w fale alfa, a nawet theta. Składając to wszystko w jedno Joe Dispenza proponuje medytację, w której najpierw wprowadzamy się w stan „bardziej alfa” a potem uczymy się być emocjonalne, fizycznie i umysłowo bardziej tacy, jak chcemy. Brzmi to cudownie, i dość nierealnie, ale co szkodzi spróbować? W najgorszym przypadku na czas tych dni, kiedy będziemy próbować wzrośnie nam odporność.
To tylko część tej fascynującej historii. Kolejnymi inspiracjami podzielę się w następnych wpisach.
Po rozstrzygnięciu, że Dispenza jest tak naprawdę po „naszej” (mojej i Pearl’sa) stronie mogłam spokojnie wniknąć w sens jego rozważań, które okazały się dla mnie być bardzo inspirujące. Po pierwsze Joe Dispenza zwrócił moją uwagę na to jak projektujemy naszą przyszłość korzystając z przeszłości. Codziennie wykonujemy te same czynności, które wykonywaliśmy wczoraj i wcześniej (są zautomatyzowane) wiedząc jak będziemy się czuć po wykonaniu ich i często rezygnując z tych działań po których nie wiemy jak będziemy się czuć. Jeśli każdy kolejny dzień konstruujemy z elementów, które znamy, po których zawsze czujemy się podobnie, to trudno, abyśmy w tak zaprojektowanej przyszłości doświadczali czegoś nowego.
Jak wykazała min. Candance Pert ekspresja naszych genów (to, jak działają) uruchamiana jest chemiczną informacją jaką jest emocja. Sile wydarzenie emocjonalne jest w stanie zmienić ekspresję genów w 15 minut. Joe Dispenza prosił uczestników badania aby przez 5-10 minut dziennie koncentrowali się na wzniosłych uczuciach (miłość, wdzięczność, inspiracja itp), które swoją drogą wpływają na pracę serca i aktywują układ parasympatyczny (ten, który buduje naszą odporność). Naukowcy mierzyli poziom immunoglobuliny A (IgA)- substancji odpowiedzialnej za siłę układu odpornościowego. Po tych czterech dniach, podczas których badani poświęcali tylko 5 do 10 minut dziennie na skupianie się i doświadczanie wzniosłych emocji, poziom IgA wzrósł o 50 procent!.
Po drugie autor tekstu powołuje się na eksperymenty naukowe, które pokazują, że nasz umysł na pewnym poziomie nie odróżnia myśli czy uczucia wzbudzonego przez tę myśl od rzeczywistości zewnętrznej. Naukowcy z Harvardu przeprowadzili następujący eksperyment wśród ludzi, którzy nie grali nigdy na pianinie. Jedna grupa ludzi uczyła się grać prostą melodię codziennie przez pięć dni po 2 godziny. Druga przez ten sam czas też się uczyła, ale wyobrażając sobie, że siedzą przed pianinem bez poruszania nawet palcami. Skany mózgu wykazały, że „obie grupy stworzyły bardzo dużo nowych obwodów i programów neuronowych w obszarze mózgu odpowiedzialnym za poruszanie palcami, nawet jeśli jedna grupa zrobiła to samą myślą”. Z tego i podobnych (jest ich wiele) eksperymentów wynika, że w pewnym stopniu możemy uczyć się nowych rzeczy, np. nowych doświadczeń umiejętności i stanów emocjonalnych, za pomocą wyobraźni.
Trzecim interesującym elementem tej układanki jest przypomnienie faktu, że najlepiej uczymy się kiedy nasz mózg pracuje na falach alfa lub theta. Tak jak istnieją techniki rozluźniania ciała bez dotykania go, istnieją też konkretne techniki ułatwiające wejście w fale alfa, a nawet theta. Składając to wszystko w jedno Joe Dispenza proponuje medytację, w której najpierw wprowadzamy się w stan „bardziej alfa” a potem uczymy się być emocjonalne, fizycznie i umysłowo bardziej tacy, jak chcemy. Brzmi to cudownie, i dość nierealnie, ale co szkodzi spróbować? W najgorszym przypadku na czas tych dni, kiedy będziemy próbować wzrośnie nam odporność.
To tylko część tej fascynującej historii. Kolejnymi inspiracjami podzielę się w następnych wpisach.
KONTAKT